Palma uderza do głowy
13:53
Kiedy obowiązki wzywają zawsze znajdzie się cudna wymówka, by jeszcze na jakiś czas od nich uciec…Ja zgarnęłam do ręki zasuszony liść palmy :D Przywiozłam go (zielonego jeszcze) z całym kramikiem (czy jak niektórzy wolą: śmietnikiem) florystycznym z Barcelony i powiesiłam na ścianie. A ponieważ lubię wykorzystywać naturalne elementy w swojej biżuterii, a on wisiał tak bezczynnie… Wystarczyło trochę drewna, bejcy, niezawodnego kleju MAGIC, werniksu i… voilà! Dwie nowe pary kolczyków :)


2 komentarze
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMiałam okazję ujrzeć je na żywo - są naprawdę świetne! :)
OdpowiedzUsuńBędzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad!
Uprzejmie uprzedzam, że wszelkie komentarze wystawiane przez firmy, będące próbą podbicia pozycjonowania swojej strony będą kategorycznie usuwane - nie trudźcie się ;)