Elektryzujący problem
17:31
Też macie ten problem? Macie obawę, by zdjąć czapkę albo kaptur z głowy, bo boicie się, że Waszą głowę otoczy "słoneczko" naelektryzowanych włosów? ;)

Jakiś czas temu dostałam od mamy fantastyczny komin z "wbudowanym" kapturem. Pech chciał, że jest on wykonany z syntetycznej włóczki... Włosy elektryzują się jak szalone, a przez duże oczka włóczki wiatr hula jak chce i kaptur nie grzeje ni w ząb. Wpadłam więc na pewien pomysł...
Postanowiłam doszyć na maszynie wnętrze kaptura z grubej, bawełnianej dzianiny. Forma kaptura jak widać poniżej jest dość prosta do odrysowania. Dodatkowo przyszyłam sobie ręcznie jeszcze taki półokrągły bajer, aby było cieplej w kark :)



Dobór dzianiny nie był przypadkowy. Niedawno wygrałam cudne mitenki (!!! :D - radość nie ma końca!) w konkursie, organizowanym przez CUB na facebooku. Szczęśliwym trafem jestem (byłam raczej) też w posiadaniu fantastycznie ciepłej dzianiny, z której te mitenki zostały wykonane (pokłony w stronę Agi z CUB! z dzianiny uszyłam też bluzy ale o tym następnym razem!). W ten oto sposób mam oryginalny komplet i żadna zima nie jest mi już straszna, ha!



Komin z kapturem: prezent od mamy + DIY Joanka-z
mitenki: CUB
Trzymajcie się ciepło!
Joanka
39 komentarze
Sprytnie :) i bardzo bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńMiałam podobny pomysł na przeróbkę swetra za 1euro.nie pomyślałam tylko o kapturze.Jak pozwolisz to zapożyczę pomysł od ciebie?Twój jest naprawdę SUPER!
OdpowiedzUsuńPewnie, to super praktyczne rozwiązanie! Zobaczysz sama :)
UsuńSuper i pomysł i wykonanie.
OdpowiedzUsuńFantastyczny zestaw:)
OdpowiedzUsuńAj, chciałabym taki :-)
OdpowiedzUsuńnooooo kapitalny pomysł!! :D
OdpowiedzUsuńPiękny komplet stworzyłaś :D fajnie się złożyło, że najpierw umówiłyśmy się w spr.tej dzianiny a potem wygrałaś rękawiczki, los sprzyja twórczym ludziom :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią zobaczę też bluzy!
Pomyślałam podobnie jak dotarły do mnie te mitenki:) Super się złożyło! Wszystko ze sobą świetnie współgra. Ta dzianina jest fantastyczna! Jak ubiorę do tego kompletu jeszcze bluzę to już w ogóle mogę na Alaskę jechać ^^
Usuńfajnie to wymyśliłaś i ten komplet pierwsza klasa
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
fantastycznie sobie wymyśliłaś z tym podszyciem komina, nie dość że będzie Ci cieplej, to i wygląda to super! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTy to masz genialne pomysły! Świetnie to wyszło:)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł! Kurcze, te włosy to jest jakaś masakra :/ Ostatnio ciągle mi się elektryzują. Nawet jak nie noszę czapki, tylko chyba przez komin który zakładam na szyję a nie na włosy! Koszmar :D Ale super Ci to wyszło, przynajmniej można z radością go nosić i bez stresów :D
OdpowiedzUsuńCzasem też jak trzaska mróz to włosy się same elektryzują:) A komin można zawsze podszyć;)
UsuńŚwietny pomysł na podszyty wiatrem kapturek... . W sumie wyszedł bardzo ładny komplet. Gratuluję Ci pomysłu. :-) Serdeczności. :-)
OdpowiedzUsuńAle czad! Normalnie zazdroszczę, bo potrafię sobie wyobrazić jak ciepło musi być w tym nowym starym kominie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo! Tym bardziej, że dzianina nie dość, że gruba to jeszcze na meszku ^^
UsuńKomin z kapturem to genialny pomysł, wygląda świetnie i zapewne nieźle chroni przed zimnem - a przynajmniej teraz, po Twoich poprawkach ;)
OdpowiedzUsuńJakie pomysłowe i cieplutkie :-)
OdpowiedzUsuńO kochana.... ale super to wygląda.
OdpowiedzUsuńNo świetny pomysł i super wykonanie :)
Pozdrawiam świątecznie :)
Bardzo fajnie wygląda po twojej przeróbce. Gratuluję pomysłowości :)
OdpowiedzUsuńPomysł bardzo fajny i nawet lepiej wygląda teraz. :) Ale ciepłej czapki na uszach nic nie zastąpi!
OdpowiedzUsuńOglądam od dawna, bardzo lubię, podpisuję się już ze swojego miejsca i pozdrawiam :)
Problem w tym, że nie lubię czapek. Nie lubię i kropka:) Takie rozwiązanie jest dla mnie najlepsze ;)
UsuńNo to faktycznie nie mogłaś chyba na nic lepszego trafić. Mamy to jednak wiedzą najlepiej. :)
UsuńŚwietny pomysł! Świetny komin! Podziwiam Cię, jesteś świetna :)
OdpowiedzUsuńMi też taki pomysł przyszedł do głowy, ale nie ze względu na elektryzowanie, bo moje włosy i bez czapki tak wyglądają, ale ze względu na hulający wiatr przez dziurki :) Powiem Ci szczerze, że teraz lepiej się prezentuje, jak przed :)
OdpowiedzUsuńTeż myślę, że lepiej wygląda. To pewnie za sprawą dzianiny, która wypycha ten kaptur i nadaje mu konkretny kształt. Bez podszewki kaptur był takie sflaczały;)
UsuńDziękuję Wam wszystkim za przychylne słowa!
OdpowiedzUsuńA jeśli Wam marźnie głowa,
to czym prędzej uszy chowajcie
i ciepłem się napawajcie ^^
Bardzo pomysłowe, teraz będziesz mogła wykorzystać komin bez obawy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Super efekt:) I kaptur jest teraz na pewno sztywniejszy. Jak lubisz kominy z kapturem to może mój Ci się spodoba: http://zapomnianapracownia.blogspot.com/2012/11/trzy-kolory.html Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚwietny patent!:) Nie dość, że włos pod kontrolą, to jeszcze utrzymanie odpowiedniej temperatury głowy;)
OdpowiedzUsuńja od jakiegoś czasu zabieram się do zrobienia czegoś takiego , tylko z czapką, bo też mimo że gruba wełna, to mi wieje :C ale jakoś zabrać się nie mogę :D ale to nic nowego !
OdpowiedzUsuńCUDO! Twój spryt mnie powala Joanko :D
OdpowiedzUsuńFajna modyfikacja komina. Mitenki bardzo mi się tez podobają.
OdpowiedzUsuńBardzo milusiński zestaw! Jestem fanką mitenek!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, mega praktyczny! Komin z kapturem naprawdę piękny, a dzięki dzianinie wewnątrz stanowią idealny komplet z mitenkami!
OdpowiedzUsuńsuper pomysł , wygląda tak jakby nic nie było przerabiane :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Pierwszy raz jestem na Twoim blogu i nie mogę się napatrzyć na Twoje pomysły. Ten który prezentujesz powyżej jest rewelacyjny!!!! Szkoda że nie zobaczyłam tego ja zima nadchodziła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Magda
Bardzo mi miło, rozgość się! Zimno w tym roku trzyma wyjątkowo dłuuugo, więc można jeszcze śmiało pomysł wykorzystać albo odłożyć do następnej zimy :)
Usuń