W pierwszej chwili chciałam zrezygnować. O jodze wiedziałam tylko tyle, że jest. Oczy wyobraźni zobaczyły dwa rodzaje ludzi: tych, których stopień powykręcania ciała przyprawiał mnie o dreszcze (ja i gimnastyka? y...) i siedzących w pozycji kwiatu lotosu, której nigdy nie umiałam. A! Jeszcze w pamięci miałam spodnie do jogi, szyte przez LRT. Oto moja ówczesna i wybitnie marna wiedza o jodze. Czy byłabym w stanie uszyć pokrowiec na matę? No tak, byłabym w stanie. Po przestudiowaniu plątaniny taśm przykładowych pokrowców ogarnęłam system prowadzenia szelek, miałam też wymiary (nie pomyślałabym, że pokrowiec będzie przypominał rozmiarem wór na kije do golfa!). Tylko czy jako osoba z innej bajki byłabym w stanie zrobić to dobrze? Miliony wymówek - pewnie to znacie ;) Z drugiej jednak strony myślałam: wow, to musi być fajne mieć swoją własną matę schowaną w swój wyjątkowy pokrowiec w całości uszyty z pięknej bawełny. OK, podejmuję wyzwanie!




Pokrowiec szyłam w lipcu i na tym zatrzymały się moje kontakty z jogą... a to Ci heca - do teraz! Szyjąc nigdy bym nie pomyślała, że sama zechcę przygody z jogą! Nauka rozpoczęta, a jak tylko przyjedzie zakupiona przeze mnie mata też sobie uszyję swój własny pokrowiec, a co!
Wszelki doping mile widziany! :D
Joanka