Mąż mi uszył!
11:32
Złamany obojczyk pozwala na blogowanie w wersji lux: Mąż uszyje, Mąż zrobi zdjęcia, opatuli głowę, a potem się uśmiechnie i przytuli. Jestem szczęściarą :)



Komin z kapturem jest uszyty z dwóch warstw dresowej bawełny. Jest cieplutki i idealny dla takiego zmarzlucha jak ja! I do tego te piękne lisy! Tak, teraz mam stanowczo lisią manię! Jak tu w sumie nie mieć? ;)
Joanka
28 komentarze
Świetny kaptur i te lisy oczywiście :)
OdpowiedzUsuńMogłabym napisać że częściej choruj, żebyś dalej mogła żyć jak księżniczka ale szybkiego powrotu do zdrowia życzę bo chyba już usiedzieć z bezczynności nie możesz (czyt. poprzedni post) :)
Jak się Pablo bardziej rozkręci to moje choróbska i wypadki nie bedą miały znaczenia :D
UsuńWow!:) No pięknie się te lisy z Tobą komponują:)) Widzę, że humor dopisuje, że uśmiech gości na buzi - to wspaniale!!:) ..no i wspaniale mieć takiego kochanego człowieka blisko siebie, dbającego, troszczącego się:) gratuluję Ci takiej Istotki, bo to szczęście mieć takiego partnera:) Pozdrowienia dla Was:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy oboje ;)
UsuńFajnego masz męża ;) super komin!
OdpowiedzUsuńI komin i Paweł - najlepsi <3
UsuńMąż spisała się na medal:) tylko pozazdrościć:)
OdpowiedzUsuńWracaj szybko do zdrowia :)
Jak widać wystarczy wykrój i dobre chęci :) Wniosek: dla chcącego nic trudnego!
UsuńPozazdrościć takiego męża. Świetny zakapturzacz jesienny. Zdrowia!
OdpowiedzUsuńKomin jest genialny! Ani go ani Męża nie oddam :D
Usuńwow jakby mój Darek miał mi coś uszyć to moja maszyna byłaby biedna;) zazdroszczę a komin genialny
OdpowiedzUsuńBrawo dla Męża! I Dla Ciebie, że pozwoliłaś mu usiąść do swojej maszyny ;) Ciekawe jakie jeszcze talenty skrywa..? ;)
OdpowiedzUsuńTrochę nie mam wyjścia ;) Boję się tylko, że jak wrócę do szycia to będziemy się bić o sprzęt ^^
UsuńRewelacja! Brawo dla Męża! :)
OdpowiedzUsuńZgodzę się szczęściara z Ciebie :) Mąż dobry i kochany skoro tak o Ciebie dba :D
OdpowiedzUsuńAjaj, to nic, tylko chorować! a tak całkiem serio, to może trzeba męża "zatrudnić" do pomocy w szyciowych sprawach?! Jak widać, świetnie sobie radzi!!! :)
OdpowiedzUsuńPo cichu zdradzę, że jesteśmy w trakcie załatwiania formalności ;)
UsuńFantastyczny!
OdpowiedzUsuńNo proszę! Moda na lisie kołnierze powraca! Cudownie! Ale co na to ekolodzy ;D
OdpowiedzUsuńMój mąż też ma lisią manię. Nie cierpi i panicznie się boi:D
OdpowiedzUsuń:D Toć to takie wdzięczne futrzaki!
UsuńCieszę się niezmiernie, że masz takiego męża. Jesteś szczęściarą, nawet w nieszczęściu znajdziesz szczęście. Trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia!Dzidka
OdpowiedzUsuńGratuluję fantastycznego wsparcia i szczęścia w miłości :)) A ten komin to mistrzostwo świata, chcę taki !A nawet trzy ! ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Aneta! Materiału mam jeszcze trochę, coś Paweł mógłby jeszcze ukręcić ;)
UsuńŚwietny!!!
OdpowiedzUsuńwspanialy komin, widac ze przytulny I cieply. Gratuluje meza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
AGA
O kurcze!!! jest czadowy! :)
OdpowiedzUsuńWspaniały czapko szalik:) i oczywiście zdolny małżonek. Buziaczki Joasiu. Kuruj się.
OdpowiedzUsuń