Serweta - koszulkowe preludium do dywanowej krwawicy
18:07Jak już człowiek podłapie to koniec!

Po uszyciu czerwonej serwety dla Teekanne postanowiłam uszyć drugą serwetę w prezencie dla Mamy. Wybrałam stonowane barwy, aby pasowały do pokoju - takie, jak Mama lubi. Lubię takie szybkie, efektowne i niewymagające wkładu finansowego rozwiązania. Około godzinki roboty - Mama zadowolona, a mi znikły z półki 3 bezużyteczne koszulki!



Zauważyłam, że szycie tych serwetek działa na mnie aż nazbyt rozluźniająco, więc postanowiłam porwać się na wykonanie giganta - postanowiłam: będzie DYWAN. Kręcę go już prawie 3 miesiące i w końcu kończę. Pokażę go Wam we wtorek :)
Joanka
7 komentarze
kurcze, chyba też się skuszę....
OdpowiedzUsuńŚmiało, polecam! :)
UsuńStare t-shirty cięte na włóczkę to bomba-pomysł. :) Na Wielkanoc zrobiłam z takiej t-shirtowej włóczki legowisko dla kota, lecz zamiast zszywać uplecione warkocze - robiłam wszystko na szydełku. W weekend docięłam kolejną znoszoną bluzkę, ale teraz zamierzam zrobić coś dla siebie, np. koszyk-organizer. :)
OdpowiedzUsuńAch, gdybym ja tylko umiała opanować szydełko lub druty! Sztuka dziewiarska omija mnie sama szerokim łukiem ;) Podziwiam i zazdroszczę tej umiejętności, bo te paski z t-shirtów mają świetny potencjał do wytworzenia masy rzeczy!
UsuńŚwietny pomysł na wykorzystanie niechcianych koszulek. Zszywasz to ręcznie?
OdpowiedzUsuńTak ;)
UsuńBardzo fajna serweta i idealne kolorki pastele :-)
OdpowiedzUsuń