PO CO TO KUPIŁAM #4 - 5m plecionki tapicerskiej
13:02
Mam ostatnio manię na punkcie siedzisk. Z rozpędu po 2 tygodniach, ochoczo podeszłam do szycia drugiego dając życie kolejnej tkaninie wziętej ze stosu "na kiedyś"!
Zgodnie z zasadą akcji "Po co to kupiłam" (dołącz do mnie - więcej na ten temat: KLIK!) odpowiem na 3 podstawowe pytania. Tym razem odpowiedzi są na szczęście proste i nie są kompromitujące!
Po co to kupiłam?
Tym razem konkret: tkanina była kupiona od razu z myślą o pufie.
Za ile i kiedy kupiłam?
Około pół roku temu. Wydałam jakieś 100 zł, kupiłam ok. 5 mb tkaniny i zamiast się za nią wziąć odłożyłam ją na bok.
Co z tego ostatecznie powstało?
Na szczęście koncepcja nie uległa zmianie: puf! Tkaninę wcześniej uszczknęłam i wykorzystałam do przerabianych wcześniej prl-owskich pufów (tego i tego)
Dygresja: PUF - co to za słowo? Cały życie żyłam w przekonaniu, że puf to pufa i ma rodzaj żeński! Bardzo niewygodnie piszę mi się słowo "puf" i wolę używać słowa "siedzisko", co by trzymać się języka polskiego i nie szastać od razu "sackami" i "bagami". Na szczęście szycie pufa jest dużo prostsze niż rozterki językowe, mimo, że rozmiar jest imponujący. Ten Puf wyszedł tym razem ogromny - ma 1,2 m średnicy! Szycie takiej płachty było taktycznie dość śmieszne, a napełnianie wora nie skończyło się tym razem zalewem styropianowych kulek. Co ciekawe największym problemem (i hecą zarazem) było... przeniesienie go z pracowni do domu!

Jeśli myślicie, że wcześniejszy biało-czarny puf w polne kwiaty, którego szyłam był duży (dla przypomnienia: KLIK) to spójrzcie na tego!
Co będzie następne? Chodzi za mną chęć uszycia sukienki na lato, ale nie mam jeszcze konkretnego pomysłu. Po weekendzie przewertuję wszystkie Burdy, na pewno coś mnie oświeci!
Miłego, leniwego weekendu!
Joanka Z.
- - - - ✂️- - - -
PO CO TO KUPIŁAM to akcja, którą zainicjowałam po tym, gdy odkopałam spod fury kurzu mój stos ubrań, rzeczy do przeróbki i materiałów kupionych tylko po to, by "kiedyś" coś z nich uszyć. Okazało się, że zachomikowałam ponad 100 rzeczy do przeróbki - czas się nimi zająć! Celem akcji jest regularne uszczuplenie rzeczy czekających "na potem". Mój cel to 1 rzecz na 2 tygodnie, efekty prezentuję w co drugi piątek na blogu. Też jesteś typem chomika? Zachęcam, przyłącz się do ruchu oswobodzicieli szaf, kątów, strychów i piwnic!
Szczegóły akcji: KLIK

20 komentarze
No taki puf to jest rzeczywiście konkret PUF! Wygląda bardzo wygodnie, aż Ci zazdroszczę, że możesz się na nim bezkarnie wylegiwać :-) Pewnie, gdybym sama miała więcej miejsca w domu - sprawiłabym sobie również podobne siedzisko. Ale niewykluczone, że kiedyś , w którymś z pokojów dzieci pojawi się takie cudo idealnie spasowane z wystrojem pokoju :-)
OdpowiedzUsuńZ tą możliwością wylegiwania bym nie przesadzała - od momentu uszycia leżałam na nim dłużej chyba tylko raz. Zwykle zasuwam na wysokich obrotach i jak tylko wrócę do domu od razu padam na łóżko ;) Puf zajmuje nam chyba 1/4 pokoju, ale można też uszyć mniejsze siedzisko. Polecam gorąco - mam mniejsze w pracowni i sprawdza się wyśmienicie!
Usuńto sie nazywa puf! swietny I zapewne wygodny. gdzie mozna kupic te kulki do wypelnienia?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Jest magicznie wygodny! Można zwinąć się w embriona, można też legnąć na wznak. Kulki kupiłam na Allegro.
UsuńSzalejesz z tymi pufami! Kiedyś bardzo, bardzo chciałam sobie takiego uszyć, ale w międzyczasie kupiłam fotele do pokoju i już nie ma dla niego miejsca. Może w kolejnej lokalizacji ;)
OdpowiedzUsuńKolejny puf (mam nadzieję, że bedzie ostatni!) bedzie dla kumpla, który ma pokój wielkości 6m2 - brak miejsca chyba nie musi stanowić problemu :D
UsuńAle wielka, świetna pufa! Bo i dla mnie to rodzaj żeński ;D
OdpowiedzUsuńNie mogę się też przyzwyczaić do formy męskiej!
UsuńGenialny ogromny! Super kolor.ciekawa jestem ile litrów kulek wchłonął;)?
OdpowiedzUsuńDzięki! Miałam dwa worki po 500l, szacuję, że trafiło tu ok. 600l.
UsuńAle fajna pufka :D też chcę taką :D obawiam się jednak, że mój królik bardziej by sie nią zainteresował i zamiast pufy miałabym tonę kuleczek na dywanie ;)
OdpowiedzUsuńO dziwo nasz kot na szczęście nie akceptuje pufa i omija go łukiem, uf!
UsuńJeny genialne siedzisko, a może to legowisko :) To się nazywa strzał w dzisiątkę. Rewelacyjne wykorzystanie tkaniny!
OdpowiedzUsuńO tak! Nazwa legowisko jest totalnie trafiona :) Polecam jako szybki sposób na wykorzystanie 5m tkaniny!
Usuńfoto w lesie jest genialne :) a puffff cudny!
OdpowiedzUsuńDzięki ♥️
UsuńO jaaa! Joanko! Co za cudo!!! A jakie wielkie!!! :o Jestem zachwycona!!! :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękne!
OdpowiedzUsuńMój kot miałby gdzie spędzać wolny czas :)
Jakbyś kiedyś była w Mrągowie to polecam taki sklep, który ma tkaniny tapicerskie w różnych kawałkach na wagę, 5zł za kg a raz w miesiącu 3zł kg, można się obkupić:)
OdpowiedzUsuńWyglada przecudiwnie
OdpowiedzUsuń