PO CO TO KUPIŁAM #6 - dzianinowa tunika w ptaszki
15:45
Nawet nie wiem kiedy przyszedł ten etap, że ilekroć wchodziłam do lumpeksu zaczęłam patrzeć na ciuchy tylko i wyłącznie jak na kawał materiału. Sukienka czy pościel nie były sukienką i pościelą - były DUŻYM KAWAŁKIEM MATERIAŁU. I to za grosze! Znacie to? Często wpadałam w pułapkę i kupowałam jakiś materiał (nie ciuch) tylko dla jego wzoru. Przykładem są prezentowane 2 tyg. temu spodenki (KLIK) i "ubranie", które Wam dziś opiszę. Kupiłam je ze względu na cudny print w ptaszki (co za baba!). Piszę "ubranie", bo w zasadzie nie wiem czym to jest: niby sukienka-tunika, ale w baaardzo dużym rozmiarze, dla Pań z szerokim biustem, niskich rozmiarów byłaby świetną bluzką. Ja wyglądam w niej tak:

Czas na pytania!
Po co to kupiłam?
Chyba nikogo nie zaskoczę tym, że podczas zakupu byłam całkowicie bezbronna - kupił mnie materiał! Jak zobaczyłam taką płachtę z jerseyu w taki piękny ptasi print od razu wrzuciłam ciuch do koszyka i pognałam do kasy!
Za ile i kiedy kupiłam?
Około 2 lata temu, nie pamiętam ile dokładnie zapłaciłam, szacuję ok. 10 zł. Ale biorąc pod uwagę materiał czuję się całkowicie usprawiedliwiona zainwestowaniem tej małej fortuny!
Co z tego ostatecznie powstało?
Sukienka!

Na czym polegała moja przeróbka? Sukienkę przecięłam wzdłuż boków, odcięłam też rękawy. Posiłkując się wygrzebanym z segregatora wykrojem bluzki 107B z Burdy 4/2007, z którego kroiłam bluzkę dawno, dawno temu jako początkująca (jeśli chcecie się pośmiać zapraszam na wycieczkę w czasie do tego wpisu sprzed 5 lat: KLIK). Wykroiłam przód oraz tył, dopasowując go do moich rozmiarów. Następnie wszyłam rękawki, bez zmian. To ubranie miało naprawdę ciekawe rękawki, składające się z dwóch skrzydełek, przybierając formę tulipana - postanowiłam nic z nimi nie robić.
![]() |
Posiłkowałam się wykrojem 107B z Burdy 4/2007 |
Czas na efekt! To niesamowite, że prezentowane do tej pory przeróbki w ramach "po co to kupiłam?!" zajmowały mi kilkadziesiąt minut, a ciuchy leżały latami!



Nie pamiętam zbyt wiele z lekcji jęz. polskiego w liceum, ale wyryło mi się dobrze jak przy jakiejś okazji nasz polonista opowiadał o eskimoskim rzeźbiarzu, który biorąc jakiś kamień mówił "to jest foka, tylko trzeba ją wydobyć". Michał Anioł też tak miał. Może porównanie do Eskimosa i artysty renesansu jest dość wyolbrzymione, ale czuję, że wydobyłam świetny ciuch z tej płachty!
Pozdrowienia,
Joanka Z.
- - - - ✂️- - - -
PO CO TO KUPIŁAM to akcja, którą zainicjowałam po tym, gdy odkopałam spod fury kurzu mój stos ubrań, rzeczy do przeróbki i materiałów kupionych tylko po to, by "kiedyś" coś z nich uszyć. Okazało się, że zachomikowałam ponad 100 rzeczy do przeróbki - czas się nimi zająć! Celem akcji jest regularne uszczuplenie rzeczy czekających "na potem". Mój cel to 1 rzecz na 2 tygodnie, efekty prezentuję w co drugi piątek na blogu. Też jesteś typem chomika? Zachęcam, przyłącz się do ruchu oswobodzicieli szaf, kątów, strychów i piwnic!
27 komentarze
Wyszła, tzn uszyłaś świetną sukienkę.
OdpowiedzUsuńJa niestety w lumpikach znajduję tylko małe ubranka, a z takich trudno uszyć coś na większą kobitkę ;-)
Lumpeksy są wyspą wszelkich skarbów tylko trzeba dobrze szukać albo mieć szczęście :)
UsuńTwoj cykl jest moim piatkowym umilaczem. Super sukienka!!
OdpowiedzUsuńhttp://createsewsmile.blogspot.com/
Ale super, dzięki! :)
UsuńOoo, co ja bym dała za tak kiecuchę. Wygląda na mega wygodną, przewiewną i po prostu ładną. Idealna na zwykłe dni, kiedy nasza aktywność kręci się wokół domu, dzieci, grilla... Świetna przeróbka!
OdpowiedzUsuńI taka jest! Zdecydowanie brakowało mi czegoś takiego w szafie! Dziękuję
UsuńZdecydowanie jesteś Michałem Aniołem szyjących! Sukienka wyszła pierwsza klasa, pozostając przy szkolnych skojarzeniach :D
OdpowiedzUsuńMimo wszystko nie przesadzajmy w epitetach :D
UsuńPierwsza myśl po przeczytaniu "i cojuż? Na następny wpis z tej serii muszę czekać 2 tygodnie?" A tak poważnie bardzo przyjemnie czyta sie Twoje artykuły. Wszystkie. Ale tę serię lubię najbardziej. Tak jakbyś pisała moje myśli. A ta serią zmotywowałaś mnie do prac przerobkowych odłożonych na później. I usprawiedliwiłaś zarazem przed mężem. 😊
OdpowiedzUsuńZbyt dużo jest nas, chomików, na tym świecie - cieszę się, że mogę przyłożyć inspirującą cegiełkę! Prawda jest taka, że 2 tyg to niby strasznie dużo czasu, a ja zawsze siadam w popłochu do wpisu czwartek przed, bo doby są za krótkie. 2 tygodnie to dla mnie dobry bat, idzie powoli, ale - co najaważniejsze - do przodu! I Tobie tego życzę!
UsuńNo pięknie wyszło! Świetny wpis ponownie.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Już myślę o kolejnym!
UsuńTutaj Szacun :-*
OdpowiedzUsuńPiękna sukienka.
OdpowiedzUsuńu nas w lumpeksie taką "bluzkę" czasami można zdobyć za 5-6 zł. ;) świetnie ci wyszła ta sukienka ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie - i weź tu nie kup! ;)
UsuńOjej,moje pomysły leżą i leżą w szafie,mnie to nawet prowadzenie bloga by nie zmotywowało:)))Brawo za sukienkę i nie tylko.Pozdrawiam serdecznie Joasiu.Pani Chomik z Wrocławia.
OdpowiedzUsuńDzięki! A może jednak? Czasem warto sobie samemu bata stworzyć, bo chomikowanie i tak prędzej czy później do tego doprowadzi, że trzeba się z nim uporać ;)
UsuńGenialna, cudo po prostu. Podoba mi się najbardziej ze wszystkich uszytków z tego cyklu. Te ptaszki idealnie nadają się na kopertowy przód :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie! W końcu dorzuciłam do szafy jakiś dziewczęcy ciuch - Mąż zadowolony, to najważniejsze. Teraz mam poprzeczkę do przeskoczenia w kolejnych przeróbkach!
UsuńUwielbiam ten cykl.sama wpadłam w pułapkę zbieractwa,ale czasem uwalniam od razu po przyniesieniu do domu,czasem później;) ptaszki urocze,pomysł świetny,wyglądasz wspaniale ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję sumiennej pracy!
OdpowiedzUsuńJa właśnie opisałam swój przypadek z zakupioną jakiś czas temu sukienką, z której wreszcie udało mi się wyczarować spódniczkę. Uznałam, że kwalifikuję się grona chomików, zatem pozwoliłam sobie dołączyć do akcji:)
Pozdrawiam!
Bardzo się cieszę i gratuluję fajnej realizacji i nowej, wiskozowej spódniczki w szafie! Wiskozę też bym brała garściami :D
Usuńpiękna sukienka wyszla i wygląda na bardzo wygodną ,podoba mi się wzorek
OdpowiedzUsuńsukienka wymiata!!!! jest cudowna!
OdpowiedzUsuńKurczę, ten wpis zainspirował mnie do zrobienia podobnej akcji, ale... z włóczkami. Dużo dziergam, ostatnio głównie na szydełku, ale druty pozostają moją wielką miłością. Nagromadziłam tony włóczek, zarówno tych sklepowych, jak i lumpeksowych. Czas porobić w nich porządki i zrealizować wszystkie projekty, o których myślę od dawna. Dzięki za inspirację! :)
OdpowiedzUsuńŻycie pokazuje, że można być chomikiem na każdym szczeblu ;) Działaj, działaj. Dobrze, że nie umiem dziergać, by bym miała pewnie dodatkowy stos włóczek!
Usuń