PO CO TO KUPIŁAM #15 - unisexsowna bluza z Decathlonu
19:31
Witajcie w kolejnej odsłonie "po co to kupiłam?!"! W dzisiejszym odcinku pod nóż idzie taka oto - co tu innego napisać - dość nijaka bluza.
Ok. 2 lata temu przechodząc przez galerię handlową uśmiechnęła się do mnie z witryny bluza: zwykła raglanowa bluza, szara z kwiecistym przodem. KUP MNIE, KUP Joanno. Rzuciłam okiem na cenę - 79 zł. Pf! Akurat szłam do Decathlonu i na fali zachwytu i pogardy chwyciłam w ręce zwykłą basicową "bluzę do fitnessu". 29,99 zł - biorę, uszyję sobie sama! Kupiłam i... na tym stanęło, jak zwykle.
Bluzę kupiłam po to, aby zaoszczędzić 50 zł wydając dodatkowe 30 (wiwat kobieca logiko!) ;)
Za ile i kiedy kupiłam?
ok 2 lata temu, 29,99 zł. Co ciekawe jest ciągle w sprzedaży, może jest jakimś superhitem?
Co z tego ostatecznie powstało?
W końcu wdrożyłam w życie mój plan i uszyłam sobie bluzę!
Bluza jak widzicie jest całkowicie nieciekawa. Kupiłam większy rozmiar XL z myślą o tym, że podczas rozcinania i zszywania na nowo ubędzie mi trochę zapasu na szwy. Ubierałam ją czasem po domu i chyba zawsze jak byłam przeziębiona. Kojarzyła mi się nieodparcie z piżamą. Nożyce w dłoń, do dzieła - dokonajmy zniszczenia! Rach, ciach i bluza wypatroszona!
Nie pozostało nic innego jak odrysować przód i podmienić. Długo zastanawiałam się nad materiałem (na półce mam tyle ładnych, które mi się podobają, że zawsze mi szkoda ich użyć dla siebie - walczę z takim paradoksem). Paweł powiedział: "weź miśki, są super!". Posłuchałam się grzecznie Męża i wyszła taka oto bluza.
Trochę ciekawiej, prawda? W tej bluzie na pewno chętniej wyjdę na ulicę!
Kolejna rzecz ze stosu do przerobienia weszła w obieg mojej szafy!
A jak Wam idą przeróbki? Pochwalcie się, śmiało!
Joanka
- - - - ✂️- - - -
PO CO TO KUPIŁAM to akcja, którą zainicjowałam po tym, gdy odkopałam spod fury kurzu mój stos ubrań, rzeczy do przeróbki i materiałów kupionych tylko po to, by "kiedyś" coś z nich uszyć. Okazało się, że zachomikowałam ponad 100 rzeczy do przeróbki - czas się nimi zająć! Celem akcji jest regularne uszczuplenie rzeczy czekających "na potem". Mój cel to 1 rzecz na 2 tygodnie, efekty prezentuję w co drugi piątek na blogu. Też jesteś typem chomika? Zachęcam, przyłącz się do ruchu oswobodzicieli szaf, kątów, strychów i piwnic!
29 komentarze
No miśki są super~
OdpowiedzUsuńBardzo dobra podmianka,mąż ma dobry gust,a Ty fach;) uwielbiam ten cykl postów.Brawo Wy!!
OdpowiedzUsuńBluza suuuuper!
OdpowiedzUsuńTak wygląda zdecydowanie lepiej i przestała być nijaka. Super miśki!
OdpowiedzUsuńŚwietna! Z nijakiego ciucha zrobiłaś coś pięknego :)
OdpowiedzUsuńO wiele lepiej! :D
OdpowiedzUsuńHeh, skąd ja znam tę kobiecą logikę... ;)
wyszło ciekawie, aczkolwiek myślę, że taka zwykła szara też się zawsze w szafie przyda. A na przeróbki niemowlak nie pozwala, stosik jaki był taki jest, jedyny plus że nie rozrasta się bardziej. Wczoraj wysłałam chłopaków na spacer żeby szybko zmniejszyć poszewki na poduszki, bo kupiłam nową pościel w primarku i nie pasowały. Jest tak krzywo uszyta, że szybciej chyba udałoby się uszyć poszewki od nowa. No ale z czegoś ta cena wynika... :(
OdpowiedzUsuńfaktycznie miśki są super!
OdpowiedzUsuńTeraz bluza ma charakter!
OdpowiedzUsuńKusisz mnie, chcę przystąpić do twojej akcji. Mam materiałów pół pojemnika w łóżku, ale wciąż brak odwagi, by zabrać się za szycie.
Ajjj, miśki i choinki też zdają się wiwatować! :D
OdpowiedzUsuńSuper przeróbka! Masz talent. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEkstra! Jak zresztą cały cykl:)
OdpowiedzUsuńGrzeczna żonka 😊 sluchaj sie meza 😊 Sliczna przerobka!
OdpowiedzUsuńRewelacja!! Fajny pomysł też lubię przerabiać ubrania!
OdpowiedzUsuńO wiele lepiej wygląda taka nie standardowa bluza :) Ja jakiś czas temu z koszulki męża, resztki polarowego prześcieradła i kawałka futerka, które nie podobało mi się przy kurtce, zrobiłam dziecku czapkę na zimę :)
OdpowiedzUsuńNo w Twojej wersji z miśkami jest o niebo ciekawsza :-)
OdpowiedzUsuńo matko super! z takiej zwyklej bluzy zrobilas kawal swietnego ciucha.
OdpowiedzUsuńAGA
Śliczna bluza! Świetny pomysł z tym oswobodzeniem szaf ;) Moje też pękają od tego typu rzeczy, może w końcu się zmobilizuję :)
OdpowiedzUsuńMiśki górą!
OdpowiedzUsuńSuuper masz teraz bluze :))) Bardzo mi sie podoba :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietna metamorfoza.
OdpowiedzUsuńAsiu,
OdpowiedzUsuńsuper pomysł i ekstra efekt! Od początku śledzę cykl "Po co to kupiłam?" i równocześnie wpisy na blogu. W kwestii szycia jestem bardzo początkująca, żeby nie powiedzieć raczkująca. Mnóstwo obowiązków i brak czasu nie ułatwia nauki szycia. Od pewnego czasu zaglądając do sh zwracam uwagę na materiały, kolory i ewentualny potencjał w nich ukryty. Kilka rzeczy kupiłam z myślą o tym, że coś z nich powstanie. Póki co - leżakują w szafie. Ale mam do Ciebie pytanie - zauważyłam, że bluza jest rozcięta nożyczkami. Zawsze mi się wydawało, że szwy trzeba rozpruć. Jak to jest? Dowolność? Czy wygoda przemawia za nożyczkami? Rzeczy, które kupiłam z myślą o przerabianiu leżą wyprane, ale "w całości". Z góry dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam :)
Hej, super! Cieszę się, że rozbudzasz w sobie świadomość materiałów - to bardzo cenne! Odnośnie bluzy czy w ogóle ubrań - zależy jakie szwy. Szew prosty czy zygzak można wypruć bez problemu, ale fabryczne wykończenia owerlokowe... życzę powodzenia, ja rezygnuję po 5 min prucia ;) Przy okazji można też zepsuć brzegi tkaniny. Spróbuj sama i ocenisz na ile to jest sensowne. W tym wypadku rozłożyłam bluzę na części pierwsze, ale nie zawsze podczas przerabiania ciuchów trzeba tak robić - czasem wystarczy przeszycie jednej krawędzi żeby ubranie wyglądało inaczej i jeśli jest okazja zachęcam do pozostawania przy szwach fabrycznych, bo są często mocne i estetyczne.
UsuńOby Twoje rzeczy nie leżakowały zbyt długo! Powodzenia w działaniu :)
Asiu, dziękuję za odpowiedź i rady! Spróbuję z tymi szwami, tak jak mówisz i zobaczę co i jak:) Boję się trochę, że coś zepsuję i to chyba najgorsze w całym moim podejściu do szycia. to też główny powód leżakowania materiałów (tak sobie teraz myślę). Ze strachu, że mi nie wyjdzie, boję się zaczynać. ALE postaram się to zmienić, w końcu rzeczy "upolowanych" za grosze w sh nie będzie aż tak bardzo żal. Myślę, że zacznę od niedużej torby na zakupy albo poszewki na Jasia :)
UsuńPozdrawiam Cię i z niecierpliwością czekam na kolejne odsłony Twojego bloga i przeróbki! :)
Początkująca Kasia
Miśki są super, walczę z paradoksem i również posiadam logikę szyjącej :D
OdpowiedzUsuńŚwietna metamorfoza!!
Uwielbiam ten cykl postów najbardziej na świecie :D
No teraz to jest superowa! Choć myślę, że zwykłą szara też nie była zła i była fajnym tłem do zmalowania/naszycia na niej czegoś :)
OdpowiedzUsuńTo prawda - ale ile można mieć takich szarych ciuchów? ;)
UsuńJa jestem głównie przerabiająca. Wymaga od szarych komórek wymyślenia co da się wycisnąć z danej rzeczy. Czasami nie starcza i trzeba się nagłowić co to zrobić.
OdpowiedzUsuńBluza super, chociaż sama w nich nie chodzę.
Pozdrawiam
Mogłaś jeszcze zrobic opcje z podmianki rękawów i byłaby druga bluza :)
OdpowiedzUsuń