PO CO TO KUPIŁAM #20 - alpejski dirndl
19:10
Dirndl - kobiecy strój ludowy terenu południowych Niemiec i Austrii - kojarzy się dziś przede wszystkim z wylewającymi się biustami pań, które starają się nie wylać piwa podczas Oktoberfestu. W skład tradycyjnego dirndla wchodzi: lekka bluzka, gorset (często sznurowany, z ozdobnymi haftkami), fałdowana spódnica i fartuch. Dirndle są często cudnie haftowane i ozdabiane misternymi wykończeniami, niekiedy są prawdziwymi dziełami sztuki! Wyobraźcie sobie moją uciechę, kiedy zobaczyłam tego typu sukienkę w lumpeksie!

Po co to kupiłam?
Tym razem chyba nie muszę się tłumaczyć ;)Za ile i kiedy kupiłam?
Ha! Tak bardzo byłam zadowolona z zakupu, że od razu pochwaliłam się na Fb, dzięki temu wiem, że kupiłam ją 29.01.2013 r. za 6 zł! Znalazłam nawet podobny w internecie - klik, ktoś sprzedał go za 35 euro!

W końcu wzięłam się za sukienkę i zrobiłam z niej... sukienkę!
Sukienkę kupiłam od razu, bez przymiarki - wiedziałam, że będzie pasować! Piękny granat i te hafty na plecach! Dopiero kiedy wróciłam do domu, podczas mierzenia doszło do mnie, że to nie jest zwykła sukienka w kwiatki, a hafty wale nie są na plecach - to alpejski dirndl, z miejscem na wyeksponowanie biustu! Plan był prosty: muszę przerobić sukienkę tak, by wyglądała zwyczajniej - nie mam aż tyle polotu, aby biegać w tego typu kiecce do spożywczaka (już słyszę w uszach to tło muzyczne z reklamy serka Almette). Sukienka była jednak tak perfekcyjnie wykończona w środku, że bałam się jej tknąć, odłożyłam na bok na wieczne niedoczekanie.


![]() |
sukienka ubrana tył na przód |
W końcu przyszła i na nią pora! Postanowiłam zamienić tył z przodem. Nie widzi mi się eksponowanie mojego biustu w wersji mikro, poza tym ten suwak z przodu... czułam się jak w kombinezonie! Sukienka wymagała więc sporej krawieckiej kosmetyki. Wiecie jak to jest kiedy założycie koszulkę na drugą stronę - od razu czuć, że coś jest nie tak, co nie? Pomyślcie jak to czuć w przypadku dopasowanej sukienki, akcentującej kobiece wypukłości! ;) Sukienka poszła pod nożyczki i została całkowicie wypatroszona ze szwów!


Cóż uczyniłam? W celu przerobienia tyłu sukienki na przód: pogłębiłam dekolt, wprowadziłam zaszewki piersiowe, z przodu sukienki z kolei pomajsterkowałam przy zaszewkach oraz w szwach na ramionach i dopasowałam sukienkę do ciała. A dół sukienki? Dół też musiałam cały rozprostować, bo tył był dużo bardziej pofałdowany (widocznie sukienka oprócz biustu równie mocny akcent stawia na pośladki), więc po ubraniu sukienki tył na przód wyglądało to tragicznie (szczególnie na tyłku). Zrezygnowałam z zakładek na rzecz marszczenia - z lenistwa. Nie lubię układać i prasować zakładek ;)
Efekt? Oto i ona!



Byliście ciekawi jak wybrnęłam? Teraz ja jestem ciekawa Waszej opinii!
Moim zdaniem: świetna sukienka na co dzień!
- - - - ✂️- - - -
Zgłosiłam bloga do konkursu Szyciowy Blog Roku 2016 - moi Czytelnicy, liczę nas Was!
Wśród głosujących będą też losowane nagrody - skorzystajcie! ;)
![]() |
głosować można do 23.03! :) |
Twórczego weekendu i całego następnego tygodnia!
Joanka Z.
- - - - ✂️- - - -
PO CO TO KUPIŁAM to akcja, którą zainicjowałam po tym, gdy odkopałam spod fury kurzu mój stos ubrań, rzeczy do przeróbki i materiałów kupionych tylko po to, by "kiedyś" coś z nich uszyć. Okazało się, że zachomikowałam ponad 100 rzeczy do przeróbki - czas się nimi zająć! Celem akcji jest regularne uszczuplenie rzeczy czekających "na potem". Mój cel to 1 rzecz na 2 tygodnie, efekty prezentuję w co drugi piątek na blogu. Też jesteś typem chomika? Zachęcam, przyłącz się do ruchu oswobodzicieli szaf, kątów, strychów i piwnic!
Szczegóły akcji: KLIK
Chcesz zobaczyć moje efekty? Zapraszam - KLIK!
Zapraszam też na naszą grupę na Facebook`u: KLIK - nie tylko dla szyjących! ;)
42 komentarze
Świetnie:) jesteś bardzo zdolna :)
OdpowiedzUsuńOj tam, pomysłowa z doświadczeniem ;)
UsuńGeniusz zbrodni! Sukienka Prima sport 👌
OdpowiedzUsuńNo właśnie bałam się, że ktoś mnie oskarży, że zepsułem sukienkę 😂 Dzięki!
UsuńCoś pięknego! Jesteś wielka!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCudo! Sama z chęcią bym taką nosiła <3
OdpowiedzUsuńNie oddam! ;)
UsuńFantastyczne pomysły rodzą się w głowie cudownych osób :) Joanko gratuluję kreatywność potrafisz wybrnąć z każdej szyciowej zagadki :) dzięki Tobie aż chce się szyć :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBo szycie jest po prostu super przygodą! ;)
UsuńPrzewspaniale wyszło ! Powstała sukienka nienachalna, subtelna i dziewczęca do biegania czy to do spożywczaka, czy na kawkę z koleżanką. Gdyby nie jej geneza, tu na Twoim blogu - któż by pomyślał, że w oryginale ta kiecka miała zupełnie inny charakter :-) Powodzenia w konkursie, mocno kibicuję ! :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie, właśnie ten efekt chciałam osiagnąć, cieszę się, że to widać! :) Z takim tempem przybierania głosów tylko gorący doping może pomóc 😂
UsuńUdana przeróbka! Genialna po prostu:) ..jak wszystko w Twoim wydaniu:) Pozdrawiam cieplutko!:) ***
OdpowiedzUsuń:) (zarumieniona)
Usuń..życzę wygrania w konkursie, conieco pomogłam:) niechaj się uda!:) bo Twoje prace są po prostu piękne i stworzone z serduszkiem:)
UsuńWzdycham z zachwytu nad materiałem! Też bym go nie przepuściła na ciuchach! Przeróbka świetna!
OdpowiedzUsuńDzięki! ♥️
UsuńWow! Plecy z przodu! Wyszło cudnie.
OdpowiedzUsuńTym razem taki psikus!
UsuńTył na przód! Świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńNiby taki prosty, prawda? Aczkolwiek wykonanie do łatwych nie należało ;)
UsuńOooooooool cud, miód, malina :-*
OdpowiedzUsuń:D i confetti!
UsuńJa bym się wstydziła takiego głębokiego dekoltu z którejkolwiek strony, bo nie lubię świecić stanikiem. ;) Ale poza tym cóż powiedzieć - pomysłowa przeróbka i wzór taki Twój.
OdpowiedzUsuńNie ma co udawać - sukienka jest stworzona do noszenia bez stanika (ja widzę jeszcze wersję z zawiązywanyni ramiączkami na szyi), ale dla mnie to nie problem ;)
UsuńŚwietna przeróbka!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńNo nie, jesteś mistrzynią! Przeróbka świetna. Nie znoszę przeróbek i poprawek, ale czasami trzeba. Łatwo powiedzieć: tył zamienić z przodem.. a przy tym trzeba całą sukienkę uszyć od początku. Mnie by się pewnie nie chciało :) Więc tym podziw mój większy!
OdpowiedzUsuńMam taki sam strój (No dobra, mój jest czerwony w białe hafty). Do tej pory używałam go zgodnie z przeznaczeniem na dożynkach ale od kąd się przeprowadziłam z rodzinnego Opola do Wrocławia, wisi jako nie użytek a tak samo ja u Ciebie, jest pięknie wykończona i z bardzo dobrego materiału. Twoja przeróbka jest cudowna i bardzo inspirująca! Od jakiegoś czasu wróciłam do szycia i zabieram się za coraz to bardziej skomplikowane projekty. Może jak już dojdę do wprawy to też się zbiorę za jej przerobienie...
OdpowiedzUsuńWow! super :-)
OdpowiedzUsuńGranat, kocham!
OdpowiedzUsuńA haft dodaje sukience uroku. Od razu się robi letnio :)
Cudowna! W moim przypadku by leżała w szafie nim bym ją przerobiła, nie lubię przerabiać czegoś co jest cudownie uszyte, lepiej niech leży - taka logika :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego prowadzę ten cykl postów - to mi pomaga wyzbyć się tego myślenia :)
UsuńJeżeli sukienka zniknie z Twojej szafy to wiedz że ja Ci ją ukradłam. Nie wiem co jest piękniejsze: haft, kolor czy pomysł na jej przerobienie. Wyglądasz w niej cudownie i niepowtarzalnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam
polka-dots.pl
przepiękna sukienka i świetny pomysł z jej przeróbką- jestem pod wielkim wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńcudowna! uwielbiam sukienki o takim kroju, niestety nie mogę nigdzie takich znaleźć :(
OdpowiedzUsuńTo prawda, ciężko na taką trafić!
UsuńGratuluję umiejętności i odwagi, bo zawsze istniało ryzyko, że coś pójdzie nie tak i zostanie sama spódnica :)
OdpowiedzUsuńChętnie przyłączę się do akcji, zwłaszcza, że ja nie robię nic innego xD
Pozdrawiam serdecznie
Ostatnio gdy napomknęłam w pracy, że torebkę która noszę uszyłam sama, usłyszałam zdanie: "Cóż, trzeba sobie jakoś radzić". Nasuwa to spostrzeżenie, że rękodzieło w niektórych grupach społecznych traktowane jest jako działalność zbyteczna, tudzież przejaw ubóstwa. Już nigdy nie pochwalę się im nowym ciuszkiem, który wyszedł spod mojej maszyny.
OdpowiedzUsuńTeż to przerabiałam, to strasznie zniechęcające... Zawsze trzymałam się argumentacji, że to nie przejaw ubóstwa tylko skąpstwa prowadzącego do kreatywnych rozwiązań ;)
UsuńGdybyś powiedziała: kupiłam na ekskluzywnej, limitowanej biletowanej giełdzie rękodzieła i zapłaciłam jedyne 299,- to byłby szał i zazdrość :D a tak same nic nie umieją to zawiść zżera :P
UsuńFajnie wyglada! I swietny jest ten tył! Dla mnie super :)
OdpowiedzUsuń