PO CO TO KUPIŁAM #32 - resztki lnianych ubrań
09:40
W mojej kolekcji chomikowanych rzeczy dużo miejsca zajmowały zawsze lniane materiały i ciuchy. Naturalnego lnu nie da się przecenić, a kiedyś obiecałam sobie nawet, że będę nosić tylko len. W praktyce spasowałam, ale materiały zostały! Dziś pod nożyce pójdą resztki spodni i spódnicy.
Ciemniejszy materiał kupiłam z myślą o spódnicy - spodobał mi się folkowy pasek. Uszyłam ją, owszem, nawet kilka razy założyłam i znów trafiła na stos, po odcięciu gumki. Spodnie dostałam od koleżanki - wzięłam, bo lnu nie odmawiam. Zdążyłam je nawet ciachnąć, ale nie przypominam już sobie, co wtedy miałam na myśli.
Za ile i kiedy kupiłam?
Spodnie dostałam ok. 4 lata temu, materiał na spódnicę... z 6 lat? Na pewno dałam za niego kilka złotych w lumpeksie.
Co z tego ostatecznie powstało?
Kosz - pieniek!
Układając ostatnio materiały wkurzyłam się, że te lny leża i leżą i rządzi mini paradoks "nie użyję, bo szkoda". Postanowiłam uszyć z nich coś przydatnego - wymyśliłam pojemnik do domu, ale ostatecznie zostawiłam go w pracowni, służy na resztki zwiniętej w rulon cordury. Pod lny podłożyłam owatę i kawałek materiału usztywniającego. Moim skromnym zdaniem wyszło super :D

Po uszyciu tego pniaczka wygrzebałam jeszcze trochę materiałów - będą kolejne pojemniki!

(EDIT 17.11 - uszyte!)

Mam nadzieję, że Was zaskoczyłam!
Wasza Joanka
- - - - ✂️- - - -
PO CO TO KUPIŁAM to akcja, którą zainicjowałam po tym, gdy odkopałam spod fury kurzu mój stos ubrań, rzeczy do przeróbki i materiałów kupionych tylko po to, by "kiedyś" coś z nich uszyć. Okazało się, że zachomikowałam ponad 100 rzeczy do przeróbki - czas się nimi zająć! Celem akcji jest regularne uszczuplenie rzeczy czekających "na potem". Mój cel to 1 rzecz na 2 tygodnie, efekty prezentuję w co drugi piątek na blogu. Też jesteś typem chomika? Zachęcam, przyłącz się do ruchu oswobodzicieli szaf, kątów, strychów i piwnic!
Szczegóły akcji: KLIK
Chcesz zobaczyć moje efekty? Zapraszam - KLIK!
Zapraszam też na naszą grupę na Facebook`u: KLIK - nie tylko dla szyjących! ;)
21 komentarze
Cześć,
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł. A do czego będziesz używać tego kosza?
Pozdrawiam,
Kasia
Dzięki! Udanie trzyma zwinięte w rulon kawałki cordury ;)
UsuńAle super! :D
OdpowiedzUsuńTo jest MEGA! Bardzo mi się podoba!
BTW, będzie dostępne w sklepie? :D Super pomysł!
Szczerze? Jak go uszyłam to tak mi się spodobał, że też pomyslałam o tym, żeby dać Wam szansę mieć podobny! ;)
UsuńJestem w szoku !!! Ja też tak mam - kupuję lub po prostu nie wyrzucam, bo się przyda !? Potem te stosy leżą i leżą, ale wciąż mają się przydać. O zgrozo !!! Kocham szyć, ale czasu chyba mało ? Twoje pniaczki są wspaniałe !!! Bardzo mi się podobają !!! Pozdrawiam serdecznie :))
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Dlatego zachęcam do działania, bo z tego same plusy są :D trzymam kciuki!
Usuńśliczny pniaczek :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba!
UsuńPodoba mi się połączenie natury z naturą, tak częste u Ciebie. Bardzo fajny pomysł.
OdpowiedzUsuń:) chyba nie umiem inaczej!
Usuńno super wyszło :) tez mam takie tkaniny, które kupuję, a potem trzymam bo szkoda pociąć :D ale mobilizuje siły i też będę przerabiać! a co!?! :) pozdrawiam i powodzenia na warsztatach :)
OdpowiedzUsuńI o to chodzi! Bez sensu aby się pukrzyły, bo ani one nie mają pożytku ani my ;) warsztaty wyszły super!
UsuńBardzo fajny pomysł. Nie wiem, jaki jest duży ten kosz, ale od siebie dodałabym jeszcze jakieś uchwyty.
OdpowiedzUsuńMa ok 40 cm wysokości, więc nieduży - miał mieścić skarpety do cerowania :D przy większym na pewno wszylabym też uszy :)
UsuńJest genialny,bardzo realiztyczny.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba! :)
UsuńPiękny pieniek! Taki bardzo naturalny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny i te sęczki:)
OdpowiedzUsuńHej, super jest ta akcja. Ja miałam kiedyś taką stertę rzeczy która czekała na przerobienie. Ostatecznie się jej pozbyłam przy wyprowadzce... nigdy nie zrealizowałam swoich planów ;) Ale Tobie gratuluję i podziwiam!
OdpowiedzUsuńwyszło jak zawsze bosko!
OdpowiedzUsuńOchy i achy !!!
OdpowiedzUsuń